07.02.2019, 10:05
salonnier
Trzeba uczciwie przyznać, że w ostatnich miesiącach forma Chelsea jest aż do bólu zero-jedynkowa. The Blues potrafią zagrać świetne spotkanie przeciwko mocnej ekipie, by chwilę później, lub wcześniej, z kretesem zabrać baty od ligowego średniaka. Co podopieczni Maurizio Sarriego pokażą w najbliższą niedzielę, gdy przyjdzie im się zmierzyć w wyjazdowym spotkaniu z Manchesterem City?
Obywatele trzymają poziom
Obecna forma Manchesteru City nie jest już tak imponująca jak na początku sezonu, gdy zachwycało się nią wielu piłkarskich ekspertów. Zespół Pepa Guardioli nie miażdży już rywali z dziecinną łatwością, ale wciąż dumnie kroczy drogą zwycięstw. Od stycznia Obywatele wygrali wszystkie swoje mecze, w tym ten najważniejszy z Liverpoolem. Pod koniec grudnia piłkarze z Etihad Stadium złapali jednak lekką zadyszkę i ponieśli dwie z rzędu porażki, najpierw z Crystal Palace (2:3), a następnie z Leicester City (2:1). W ostatnim spotkaniu, rozegranym w środowy wieczór, City pokonało Everton 2:0.
"Nieprzewidywalność" synonimem Chelsea
Obecnie bardzo trudno jest stwierdzić, jak zagra Chelsea w danym spotkaniu. Niebiescy są bardzo nierówni, co potwierdzają ich ostatnie osiągnięcia. Wysoka porażka z Bournemouth (4:0), którą poprzedziły zwycięstwa w imponującym stylu nad Tottenhamem i Sheffield Wednesday jednoznacznie sugerują, że podopieczni Maurizio Sarriego mają ogromny problem z utrzymaniem koncentracji. W ostatniej kolejce Premier League The Blues rozgromili Huddersfield Town 5:0, a świetnie w tym spotkaniu zaprezentował się nowy nabytek londyńskiej ekipy, Gonzalo Higuain. Niewykluczone, że wysoka forma Argentyńczyka pomoże drużynie z zachodniego Londynu ustabilizować formę.
Po 25 rozegranych meczach Chelsea zajmuje czwarte miejsce w tabeli, z dosyć sporą stratą do Tottenhamu i niezbyt bezpieczną przewagą nad Manchesterem United (dwa punkty) i Arsenalem (trzy punkty). Najbliższy mecz będzie więc dla Niebieskich bardzo ważny w kontekście utrzymania pozycji gwarantującej grę w przyszłej edycji Ligi Mistrzów.
Sytuacje kadrowe
W szeregach Manchesteru City z urazami zmagają się Claudio Bravo, Vincent Kompany i Benjamin Mendy.
Z kolei w ekipie Chelsea na drobne urazy narzekają jedynie Gary Cahill i Callum Hudson-Odoi, ale obaj powinni być dostępni na niedzielny mecz.
Mecz podwyższonego ryzyka i wielu niewiadomych
W niedzielne popołudnie czeka nas kolejne wielkie widowisko, którego przebieg jest wielką niewiadomą, zwłaszcza ze względu na postawę Chelsea. W ostatnim czasie The Blues wielokrotnie udowadniali, że równie dobrze stać ich na fantastyczną postawę, tak jak w spotkaniu z Tottenhamem, co całkowitą bezsilność, której wyraz mogliśmy zobaczyć w starciu z Bournemouth. Maurizio Sarri sam przyznawał, że ma problemy ze zmotywowaniem swojego zespołu, ale po wypowiedzeniu tych słów, The Blues rozgromili Huddersfield Town 5:0, jak gdyby chcieli zaprzeczyć słowom swojego trenera. Ranga meczu z Obywatelami z pewnością sprawia, że nikogo nie trzeba dodatkowo motywować, ale Niebiescy udowodnili już stać ich absolutnie na wszystko więc do niedzielnego popołudnia tak naprawdę nikt nie wie, jaki przebieg będzie miało spotkanie na Etihad Stadium. Na koniec warto przypomnieć, że w grudniu Chelsea pokonała Manchester City 2:0 po dobrym taktycznie spotkaniu i okazała się pierwszym w sezonie zespołem, który zdołał pokonać machinę Guardioli. W niedzielę obywatele będą więc pałać żądzą rewanżu.
Typ ChelseaLondyn.pl: Manchester City 2:3 Chelsea
Przewidywany skład: Kepa Arrizabalaga – Marcos Alonso, Antonio Rudiger, David Luiz, Cesar Azpilicueta – Ross Barkley, Jorginho, N'Golo Kante – Eden Hazard, Gonzalo Higuain, Pedro
Manchester City vs. Chelsea
26. kolejka Premier League
10 lutego 2019 roku (niedziela), godz. 17.00
Stadion: Etihad Stadium
Sędzia: Mike Dean
Bryan
Widać było że Sarri nie czuje się dobrze. Gość był totalnie rozbity psychicznie, zdruzgotany i załamany. Myślę, że zastanawia się czy samemu nie odejść po tym meczu.
Wydaje mi się też, że Guardiola przy wysokim wyniku żartował sobie z piłkarzami i asystentami. I to mogło urazić Sarriego. Ale i tak raczej go to nie usprawiedliwia.